Nie wiem jak nawet skomentować moją długą nieobecność. Chyba po prostu wstawię parę prac, których zdjęcia posiadam, zanim zawieruszą się na dobre gdzieś w dyskoprzestrzeni.
I na osłodę- moje wypociny witrażowe, które kosmicznie odbiegają jakością od tych pierwszych.
hurra, blog zmartwychwstał! :D zawsze jestem pod wrażeniem Twojego malarstwa :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie 😜
OdpowiedzUsuń